Lwów bardzo mi się podobał. W niczym nie przypominał miasta które pamiętam gdy byłem tam 15 lat temu. Odnowiony rynek, klimatyczne knajpki
Czułem się jak Niemiec w PRLu gdyż hrywnia obecnie wymienia się na 25 gr więc obiad z piwem w knajpie kosztował 10 zł.

Turystów niestety bardzo mało, choć nie czuć atmosfery wojny na ulicach. Jedynie co na nią wskazuje to skarbonki na ukraińską armie w sklepach, oraz świeże groby

Z komicznych rzeczy to można kupić na bazarze papier toaletowy oraz wycieraczkę do butów z podobizną Putina

Droga w Bieszczady biegła przez Krościenko. Niestety ostatnie 40 km przed granicą Linea miała test zawieszenia gdyż droga składała się z samych dziur. Nie wiem jak udało mi się ją pokonać.
Bieszczady bardzo malownicze. Zrobiłem kilka pętelek po górskich drogach co pokazałem na mapce. Korbania i Tarnica zaliczone

Podsumowując 1388 km ze średnim spalaniem podanym przez komputer 6,8 l/100 km