Wiem, że to już trochę stary temat, ale znowu mnie dopadło.
Ale od początku.
Samochód kupiłem w czerwcu 2009. Po pierwszych dniach, gdy samochód dłużej postał tzn ok 12 godz. to po odpaleniu obroty skakały od 600-1400 trwało to ok 30-60s, a czasami się wyłączał silnik. Potem już silnik pracował normalnie, aż do kolejnego postoju ok 10-12 godz.. W serwisie na początku mnie zbywali , bo jak podjeżdzałem do nich silnik był już ciepły.
Poszedłem do właściciela serwisu i dałem mu filmiki na płycie na której nagrałem przez kilka dni wskażniki przy odpalaniu. Wreście uwierzyli.
Sprawdzali na komp. wymieniali świece, przewody, odpinali gaz (był u nich montowany).
Trwało to ok m-ca. W końcu ktoś wpadł na pomysł, że może to być wina paliwa,
Wyjeżdziłem cały bak, nalałem na shelu 98 i problem znikł (poprzednie tankowane na bliskiej). Myślałem że problem z głowy. do tej zimy.
Znowy zaczeło mi to występować po tankowaniu na Bp 95, kolejne tankowanie Statoil 95 i dwa dni temu shell 98 i znowu to samo.
Przed pojechaniem do serwisu może podowiecie mi jakieś pomysły