Kuzyn_z_Sosnowca pisze:Do roboty jeżdżę skuterem. Położyłem kask masce, oczywiście zjechał zostawiając 2 rysy. Kask jak kromka z masłem upadł na szybę i też są rysy. 2 pieczenie na 1 ogniu.
No dosłownie Armagiedon jakiś Panie...
Czasami się trafiają takie dni że nic nie idzie.
Dobrze że się spolerowało
PS
Tak zupełnie a propos ...
Mam takiego kumpla któremu zawsze przydarzają się najdziwniejsze zdarzenia, takie które sobie nawet ciężko wyobrazić, a co dopiero przeżyć na żywo.
Dla niego to normalka bo ma jakiś dziwny dar przyciągania nieszczęść.
Ostatnio jechał sobie w swoich stronach na Podlasiu, wieczorową porą, przez las, i w pewnym momencie najpierw jego auto dostało z flinty od myśliwego, a pół sekundy później pod koła wpadł mu dzik do którego strzelał myśliwy.
Przód auta rozbity dokumentnie, bo w dzika przyłożył solidnie aż mu nóżka odpadła (znaczy dziku), a z tyłu drzwi podziurawione z flinty.
Szczęście w nieszczęściu że obyło się bez ofiar (znaczy oprócz dzika)