Prawdopodobnie alarm odczytuje spadek prądu jako odłączenie źródła zasilania i włącza się. Sytuacja ta powtórzyła się już po raz drugi (w zeszłym roku było identycznie), podczas parkowania autka poza garażem w trakcie pobytu w górach

Ubiegłej nocy było -18 st. i autko zaczęło wyć w samym środku nocy.
Czy istnieją jakieś sposoby na taki problem poza wyłączeniem alarmu?