
Dwa dni przed Wigilią. Chwilę później nastąpiła stłuczka(1, 2, 3). Bardzo ślisko, na zakręcie zarzuciło mnie i nie wyhamowałem. Naprawa z własnej kieszeni, klepanie. Dzisiaj prezentuje się tak: 1, 2, 3. Naturalnie po klepaniu już nic nie jest i nie będzie takie, jak było. Obiecałem jej, że już nigdy jej tak nie urządzę.
Najbardziej wkurza mnie brak zaślepki na przednim zderzaku. Zgubiłem ją podczas kolizji. W ASO za ten kawałek plastiku pomalowanego w kolor życzą sobie prawie 50 zł
