Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy....
- Motorek4612
- klubowicz
- Posty: 517
- Rejestracja: 18 sie 2023, 19:34
- Przebieg: 206000
- Silnik: 1.4 t-jet
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: ZCH
- Podziękował: 70 razy
- Otrzymał podziękowań: 105 razy
Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy....
Siema Pany i Panie.
Historia miała miejsce 11 maja tego roku. postanowiłem wymienić heble z przodu bo biły tarcze. Po za biciem podczas hamowanie nic eis nie działo auto jeździło prawidłowo- o dziwo.
Jak to przy wymianie hebli wiadomo wszystko musi być wyczyszczone pozbawione rdzy, oraz odtłuszczone.
I tu pojawia się pierwsza moja myśl- bycie za bardzo dokładnym czasem się mści.... Trochę rdzy musi zostać!!!!!!! hahahah
Zaraz wyjaśnię dlaczego.
Piasta została wyczyszczona przeze mnie drobnym papierem ściernym do "białego"
Hmmmm, zemściło się to potem.
OBJAWY:
Otóż po złożeniu wszystkiego do kupy w czasie jazdy w zakresie prędkości 110-140km/h zaczęły pojawiać się drgania na kierownicy....
Każdy by sobie pomyślał, cholera koła biją, no to pojechałem do gumolepa, na sprawdzenie, i faktycznie na 3 kołach brakowało po 5 gram, na jednym 10, i wszystko po wewnętrznej stronie. Koła wyważone raz jeszcze założone skręcone jak się należy, i w drogę....
Pierwsze 30 km ok, a potem znowu- przekraczasz 110 km i drganie na kierownicy wraca jak sraczka....
Hmmmm
Myślę sobie w moim miecie jest aż trzech gumolepów pojadę do innego.....
No i jak pomyślałem tak zrobiłem, koła na wyważarkę, no kufa znowu brakuje po 5 gram na każdym kole, tak wiem, mówi się ze 5 gram na kole nie powinno stanowić problemu i nie powinno być wyczuwalne, dla mnie to bzdura bo jak się nie ma luzów w zawieszeniu to się czuje takie rzeczy....
Ponownie wyważone na zero , i w drogie....
Kufa trochę lepiej bo dopiero przed Szczecinem zaczęło drgać---- znowu.....
No dobra, zajechałem w stolicy województwa do pewnej stacji wulkanizacyjnej gdzie mają te super maszyny z symulacją jazdy drogowej przy wyważaniu kół, powiedziałem jakie są objawy, pomierzyli ciśnienia, posprawdzali koła opony, wyważyli, i mówią jedź pan będzie ok....
No i kufa było, jakieś 70 km a potem co.....Drgania znowu wróciły.
No to żem się zdenerwował bo na to wyważanie poszło już prawie 3 stówy a ja nadal jestem w czarnej dupie....
Se myślę skoro przed wymiana hebli było ok, to coś zjebałem przy wymianie, auto na lewarki zwaliłem koła i szukam...
I TERAZ CZYTAJCIE UWAŻNIE!!!!!
Wizualnie wszystko ok, wrzuciłem lewe przednie koło na piastę bez szpilek i sprawdzam góra dól lewo-prawo, jest ok ciasno zero luzów.
Wrzuciłem prawe koło na piastę , zamieniałem koła stronami i EUREKA!!!!!!
Winowajcą drgań była prawa przednia piasta która ma luz w miejscu styku koło/piasta w otworze centrującym, góra -dól prawo-lewo na moje oko jakiś 1 mm, ruszając nim słychać wyraźne stuki......
PRZYCZYNA:
Zbyt dokładnie wyczyszczona piasta z rdzy-Powstał luz zmieniła się średnica w miejscu styku piasta/felga.
Kufa, se myślę mimo ze dokręcone, poczyszczone to popsułem..... Felgi jak i śruby oryginał ,wszystko sprawne, więc dlaczego.....
Jak????
Co teraz???? Jakie mam opcje???
-wymiana piasty na nową???
-napawanie i obróbka na tokarce???
- klej??
-na punktować piastę , czy felgę w środku??
-Pierścień centrujący????
Otóż wymiana piasty wiąże się z wymiana łożyska które to niedawno przecież wymieniałem..... bez sensu
Spawanie= kup nową ptasie i łożysko czyli jak wyżej.
Reszta to już bez komentarza, chociaż to na punktowanie mogło by dać zamierzony efekt....
Pierścienia centrującego tak cienkiego chyba bym nie dostał nigdzie... Nie sprawdzałem....
A wiec co zrobiłem.....
Jedno z Praw Murphy'ego mówi : Jak coś jest głupie ale działa to w cale nie jest takie głupie.
JAK NAPRAWIŁEM TO CO POPSUŁEM??
Z pomocą przyszła mi taśma izolacyjna zwykła najzwyklejsza jaką każdy z nas ma w skrzynce czy na pólce w garażu.
Otóż taka taśma jest rozciągliwa, i im bardziej ją rozciągniesz tym jest cieńsza.
I tu doskonale sprawdza się wyżej wspomniane prawo Murphy'ego.
Owinąłem taśma na RAZ piastę w miejscy styku koła z otworem centrującym felgi , założyłem koło, weszło ciasno ciaśniutko, zakręciłem szpilki, i w drogę.....
REZULTAT/WYNIK NAPRAWY???
I co ?????
I nic, nie bije nie drga jedzie jak po sznurku......
Działa, ale ,zamienię za jakiś czas taśmę na koszulkę termokurczliwą, tylko muszę taka kupić w odpowiednim rozmiarze...Powinno załatwić temat definitywnie.
FINAŁ:
Finał jest taki, nieświadomie sobie popsułem auto, ale świadomie je naprawiłem, czy metoda jest dobra????
Fachowa na pewno nie jest, ale działa, przejechałem od wczoraj na tej taśmie w kole ponad 300 km, z rożnymi prędkościami i nic , zupełnie nic nie bije nie drzy, jedzie jak po sznurku.....
A co dalej??? Poczekam na zimę, jak wsadzę stalowe koła z zimówkami, sól i chemia z drogi załatwi sprawę i rdza ponownie się pojawi "REGENERUJĄC " w naturalny sposób piastę, i na następny sezon obędzie się bez taśmy i innych wynalazków...
Dlaczego o tym piszę, a no dlatego że widziałem tu kilka tematów związanych z takimi objawami jak u mnie właśnie po wymianie hamulców, tudzież pracach przy wymianie łożysk.... Wymieniano poduszki, półosie, podpory półośki, i inne części, a to mogło być to co u mnie -nadgorliwość przy czyszczeniu, tzw przedobrzenie:)
Na załączonych fotkach pokazałem co i jak, ale bez taśmy.... Każdy będzie wiedział o co chodzi....
Jeżeli temat jest w złym miescu- proszę Admina o przeniesienie...
Pozdro.
Historia miała miejsce 11 maja tego roku. postanowiłem wymienić heble z przodu bo biły tarcze. Po za biciem podczas hamowanie nic eis nie działo auto jeździło prawidłowo- o dziwo.
Jak to przy wymianie hebli wiadomo wszystko musi być wyczyszczone pozbawione rdzy, oraz odtłuszczone.
I tu pojawia się pierwsza moja myśl- bycie za bardzo dokładnym czasem się mści.... Trochę rdzy musi zostać!!!!!!! hahahah
Zaraz wyjaśnię dlaczego.
Piasta została wyczyszczona przeze mnie drobnym papierem ściernym do "białego"
Hmmmm, zemściło się to potem.
OBJAWY:
Otóż po złożeniu wszystkiego do kupy w czasie jazdy w zakresie prędkości 110-140km/h zaczęły pojawiać się drgania na kierownicy....
Każdy by sobie pomyślał, cholera koła biją, no to pojechałem do gumolepa, na sprawdzenie, i faktycznie na 3 kołach brakowało po 5 gram, na jednym 10, i wszystko po wewnętrznej stronie. Koła wyważone raz jeszcze założone skręcone jak się należy, i w drogę....
Pierwsze 30 km ok, a potem znowu- przekraczasz 110 km i drganie na kierownicy wraca jak sraczka....
Hmmmm
Myślę sobie w moim miecie jest aż trzech gumolepów pojadę do innego.....
No i jak pomyślałem tak zrobiłem, koła na wyważarkę, no kufa znowu brakuje po 5 gram na każdym kole, tak wiem, mówi się ze 5 gram na kole nie powinno stanowić problemu i nie powinno być wyczuwalne, dla mnie to bzdura bo jak się nie ma luzów w zawieszeniu to się czuje takie rzeczy....
Ponownie wyważone na zero , i w drogie....
Kufa trochę lepiej bo dopiero przed Szczecinem zaczęło drgać---- znowu.....
No dobra, zajechałem w stolicy województwa do pewnej stacji wulkanizacyjnej gdzie mają te super maszyny z symulacją jazdy drogowej przy wyważaniu kół, powiedziałem jakie są objawy, pomierzyli ciśnienia, posprawdzali koła opony, wyważyli, i mówią jedź pan będzie ok....
No i kufa było, jakieś 70 km a potem co.....Drgania znowu wróciły.
No to żem się zdenerwował bo na to wyważanie poszło już prawie 3 stówy a ja nadal jestem w czarnej dupie....
Se myślę skoro przed wymiana hebli było ok, to coś zjebałem przy wymianie, auto na lewarki zwaliłem koła i szukam...
I TERAZ CZYTAJCIE UWAŻNIE!!!!!
Wizualnie wszystko ok, wrzuciłem lewe przednie koło na piastę bez szpilek i sprawdzam góra dól lewo-prawo, jest ok ciasno zero luzów.
Wrzuciłem prawe koło na piastę , zamieniałem koła stronami i EUREKA!!!!!!
Winowajcą drgań była prawa przednia piasta która ma luz w miejscu styku koło/piasta w otworze centrującym, góra -dól prawo-lewo na moje oko jakiś 1 mm, ruszając nim słychać wyraźne stuki......
PRZYCZYNA:
Zbyt dokładnie wyczyszczona piasta z rdzy-Powstał luz zmieniła się średnica w miejscu styku piasta/felga.
Kufa, se myślę mimo ze dokręcone, poczyszczone to popsułem..... Felgi jak i śruby oryginał ,wszystko sprawne, więc dlaczego.....
Jak????
Co teraz???? Jakie mam opcje???
-wymiana piasty na nową???
-napawanie i obróbka na tokarce???
- klej??
-na punktować piastę , czy felgę w środku??
-Pierścień centrujący????
Otóż wymiana piasty wiąże się z wymiana łożyska które to niedawno przecież wymieniałem..... bez sensu
Spawanie= kup nową ptasie i łożysko czyli jak wyżej.
Reszta to już bez komentarza, chociaż to na punktowanie mogło by dać zamierzony efekt....
Pierścienia centrującego tak cienkiego chyba bym nie dostał nigdzie... Nie sprawdzałem....
A wiec co zrobiłem.....
Jedno z Praw Murphy'ego mówi : Jak coś jest głupie ale działa to w cale nie jest takie głupie.
JAK NAPRAWIŁEM TO CO POPSUŁEM??
Z pomocą przyszła mi taśma izolacyjna zwykła najzwyklejsza jaką każdy z nas ma w skrzynce czy na pólce w garażu.
Otóż taka taśma jest rozciągliwa, i im bardziej ją rozciągniesz tym jest cieńsza.
I tu doskonale sprawdza się wyżej wspomniane prawo Murphy'ego.
Owinąłem taśma na RAZ piastę w miejscy styku koła z otworem centrującym felgi , założyłem koło, weszło ciasno ciaśniutko, zakręciłem szpilki, i w drogę.....
REZULTAT/WYNIK NAPRAWY???
I co ?????
I nic, nie bije nie drga jedzie jak po sznurku......
Działa, ale ,zamienię za jakiś czas taśmę na koszulkę termokurczliwą, tylko muszę taka kupić w odpowiednim rozmiarze...Powinno załatwić temat definitywnie.
FINAŁ:
Finał jest taki, nieświadomie sobie popsułem auto, ale świadomie je naprawiłem, czy metoda jest dobra????
Fachowa na pewno nie jest, ale działa, przejechałem od wczoraj na tej taśmie w kole ponad 300 km, z rożnymi prędkościami i nic , zupełnie nic nie bije nie drzy, jedzie jak po sznurku.....
A co dalej??? Poczekam na zimę, jak wsadzę stalowe koła z zimówkami, sól i chemia z drogi załatwi sprawę i rdza ponownie się pojawi "REGENERUJĄC " w naturalny sposób piastę, i na następny sezon obędzie się bez taśmy i innych wynalazków...
Dlaczego o tym piszę, a no dlatego że widziałem tu kilka tematów związanych z takimi objawami jak u mnie właśnie po wymianie hamulców, tudzież pracach przy wymianie łożysk.... Wymieniano poduszki, półosie, podpory półośki, i inne części, a to mogło być to co u mnie -nadgorliwość przy czyszczeniu, tzw przedobrzenie:)
Na załączonych fotkach pokazałem co i jak, ale bez taśmy.... Każdy będzie wiedział o co chodzi....
Jeżeli temat jest w złym miescu- proszę Admina o przeniesienie...
Pozdro.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2024, 22:50 przez Motorek4612, łącznie zmieniany 1 raz.
- smak56
- klubowicz
- Posty: 5237
- Rejestracja: 19 lis 2010, 15:17
- Przebieg: 285000
- Silnik: 1.3 multijet
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Podziękował: 368 razy
- Otrzymał podziękowań: 621 razy
Re: Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy...
Jestem zdziwiony
Dlaczego? Absolutnie nie neguję sposobu "naprawy", ale obojetnie do jakiej felgi (alu, blacha) są śruby o stożkowym docisku. Jeżeli otwory w felgach nie są rozkalibrowane to stożki ustawiają otwór felgi idealnie na środku otworu piasty. Przez jakiś czas jeździłem bez pierścieni centrujacych mając średnicę felgi o 3 mm większą od piasty (Rover) i wszystko było 


smak56
* * * *

* * * *
- Fiacik
- klubowicz
- Posty: 1328
- Rejestracja: 25 wrz 2014, 15:16
- Przebieg: 11000
- Silnik: 1,4 16V turbo mildhy
- Rocznik: 2024
- Lokalizacja: Żywiec
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Re: Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy...
Stefan,ale to był Rover
Wiem co piszę bo też miałem 420SI
Sposób naprawy nieco zabawny,ale pewnie wystarczy do kolejnego zdjęcia koła - taśma poprostu ,,ustawiła" koło i tyle.Pamiętać należy,że mamy do czynienia ( patrząc na zdjęcia) ze znacznym skorodowaniem i zapewne nie pierwszy raz tam było czyszczone i ,,szlifowane".


Sposób naprawy nieco zabawny,ale pewnie wystarczy do kolejnego zdjęcia koła - taśma poprostu ,,ustawiła" koło i tyle.Pamiętać należy,że mamy do czynienia ( patrząc na zdjęcia) ze znacznym skorodowaniem i zapewne nie pierwszy raz tam było czyszczone i ,,szlifowane".
Piękna kobieta to niezbędny element wyposażenia pięknego auta 

- Motorek4612
- klubowicz
- Posty: 517
- Rejestracja: 18 sie 2023, 19:34
- Przebieg: 206000
- Silnik: 1.4 t-jet
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: ZCH
- Podziękował: 70 razy
- Otrzymał podziękowań: 105 razy
Re: Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy...
Fiacik pisze: 17 maja 2024, 22:13
Sposób naprawy nieco zabawny,ale pewnie wystarczy do kolejnego zdjęcia koła - taśma poprostu ,,ustawiła" koło i tyle.
........ i zapewne nie pierwszy raz tam było czyszczone i ,,szlifowane".
Kufa ale ten "patent" działa i to jak..... Dzisiaj trasa Choszczno Malbork Choszczno zrobiona, ponad 600km na strzał. Żadnego bicia , telepania fajerą czy cos takiego..... Działa i to najważniejsze.....
No ja to wyczyściłem do białego,nie darłem tego fleksem, czy grubym papierem,,,, tylko delikatnie drobnym papierkiem i szczotką,a do głowy mi nie przyszło iż mógłbym w ten sposób zmienić wymiar osadzenia w piaście...... A robiłem to już nie 1 szy raz ..... Ale tu w tym przypadku mojego fiaciora...... wszystko jest możliwe...
- Motorek4612
- klubowicz
- Posty: 517
- Rejestracja: 18 sie 2023, 19:34
- Przebieg: 206000
- Silnik: 1.4 t-jet
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: ZCH
- Podziękował: 70 razy
- Otrzymał podziękowań: 105 razy
Re: Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy...
No więc tak. Nie czytałeś dokładnie lub po łebkach temat. Przyczyna drgań nie ma źródła w krzywej tarczy oraz piaście.mario1990 pisze: 19 maja 2024, 10:43 Zmierz sobie bicie piasty i tarczy. Z ta tasma to dawno takiej bzdury nie slyszalem
Źródło drgań zostało znalezione i naprawione w sposób " inny" niż ogólnie przyjety.
Ponadto nie słyszałeś ale przeczytałeś tu na forum w tym temacie .
Ale słyszałeś na pewno o pierścieniach centrujacych. Więc chyba znasz zasadę ich działania i po co je się stosuje.
Wyobraź sobie że ten kawałek taśmy to taki improwizowany właśnie pierścień centrujacych który działa wyśmienicie!!!!!! Bzdura????
To Twoje zdanie i masz do niego prawo....
- zibi186
- klubowicz
- Posty: 1903
- Rejestracja: 09 lis 2012, 3:19
- Przebieg: 195000
- Silnik: 1.4 T-jet + lpg
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: k / Pszczyny
- Podziękował: 361 razy
- Otrzymał podziękowań: 164 razy
Re: Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy...
Cóż . Trudno polemizować z odczuciami autora . Skoro jest zadowolony z efektu - znaczy działa . Mnie raczej zastanawia inna rzecz - gdyby były takie luzy , które pozwalają na przemieszczanie się felgi / tarczy hamulcowej , to tak jak wcześniej wspomniał Smak - stożki na śrubach koła nic nie robią?
Czy w takim razie śruby kół nie popuszczają się ?
Jeśli - zakładając , że autor się nie myli - następowało przemieszczenie względem środka osi koła - to czy teraz następuje ono , tylko że w okół osi ? Bo nie do wiary , że sama taśma trzyma koło w ustalonym położeniu ..... Tak mi się wydaje ...
Pozdrawiam 
- mwas
- Prezes
- Posty: 7123
- Rejestracja: 15 lut 2010, 11:51
- Przebieg: 98000
- Silnik: 1.4 MultiAir 170 KM
- Rocznik: 2010
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 346 razy
- Otrzymał podziękowań: 965 razy
- Kontakt:
Re: Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy...
No powiem, że historia niezła a sposób rozwiązania dość nowatorski
Ale to pokazuje, że przedobrzyć można w moment i potwierdza kilka ludowych powiedzeń, jak chociażby: nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, czy: co za dużo, to i świnia nie zeżre
Ale tym fleksem to musiałeś ostro tam jechać skoro zrobił się aż taki luz, że byłeś w stanie go wyczuć
A odnośnie śrub stożkowych i centrowania się koła pod ich wpływem - teoretycznie powinno to tak zadziałać, no ale widocznie otwory w felgach i stożki na śrubach nie są aż tak dokładnie wykonane, żeby idealnie wycentrować felgę
W końcu po coś te pierścienie centrujące wymyślono 





Alfa Romeo Giulietta 1.4 MultiAir 170 KM
- Motorek4612
- klubowicz
- Posty: 517
- Rejestracja: 18 sie 2023, 19:34
- Przebieg: 206000
- Silnik: 1.4 t-jet
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: ZCH
- Podziękował: 70 razy
- Otrzymał podziękowań: 105 razy
Re: Historia o tym jak zepsułem sobie auto wymieniając hamulce z przodu, jak to naprawiłem, czym i jakie były objawy...
Powtarzam raz jeszcze nie używałem fleksa, tylko papier ścierny i szczotka druciana....mwas pisze: 20 maja 2024, 14:03 Ale tym fleksem to musiałeś ostro tam jechać skoro zrobił się aż taki luz, że byłeś w stanie go wyczuć![]()
