- 2 tyg temu: Czekałem w aucie przy zgaszonym silniku i włączonym radiu 20 min (przez parę minut włączone dodatkowo światła). I pierwszy raz podczas odpalenia bardzo słabo 'kręcił' i nie odpalił. Podładowałem akumulator (ma 3 - 4 lata) i wszystko przez ten czas było ok, jeździłem codziennie, odpalał pięknie jak zawsze.
- dzisiaj: Przejechałem 10 km. Wyłaczyłem silnik na 10 min. Odpaliłem silnik (wszystko ok), przejechałem 30 metrów i silnik zgasł. W tym momencie wyświetla mi się jakaś awaria na komputerze. A także komunikat o wyłączeniu poduszki, wyłączeniu ABS i chyba wyłączeniu wspomagania. A także same włączają mi się światła awaryjne.

Próbuję go odpalić - kręci bezproblemowo, ale nie odpala. Dodam, że przy przekręceniu kluczykiem przy pierwszych próbach automatycznie włączały mi się znowu światła awaryjne. Teraz już się nie włączają. No i spróbowałem odpalić go tak z 5 razy i akumulator rozładował się. Jest w trakcie ładowania.
Czy znane są Wam takie objawy? Dodam, że nigdy nie miałem czegoś podobnego, poza tą jedną sytuacją opisaną na górze, co bardziej wyglądało na rozładowanie akumulatora. Obawiam się, że to może nie akumulator tym razem?