Na wstępie zaznaczę, że korzystałem z opcji "szukaj" i nie znalazłem rozwiązania mojego problemu
Niestety od jakiś 2 tygodni jest problem z odpalaniem na rozgrzanym silniku, do tej pory miało to miejsce 4-krotnie. Auto po długim postoju paliło i pali jak na zawołanie. Problem występował np. gdy auto zmęczyło np sporą liczbą podjazdów w górach w temperaturze +30 z włączoną dość mocno klimą. Zostawione na 5 minut pod sklepem nie chciało ponownie odpalić. Innym razem nie chciało zapalić po przejechaniu ok 60 km, znów w upale, znów z klimą i dość mocno obciążony. Dziś dopadło go 2-krotnie (nadal upały), raz po 30 km wracając z pracy i wstępując do sklepu, a potem po kolejnym kilometrze gdy parkowałem pod domem i uznałem, że jednak go doparkuję o 10 cm.
Gdy pojawia się problem, po włożeniu kluczyka do stacyjki, przekręceniu go do połowy, odczekaniu, aż wszystkie kontrolki zgasną, a następnie próbie odpalenia na luzie przy wciśniętym sprzęgle, nie dzieje się nic. Nie kręci, nie nic słychać. Radio, klima, światła i wszystko działa, więc akumulator bym wykluczył. Był wymieniany rok temu. Oczywiście próbowałem odpalać po uprzednim wyłączeniu wszystkiego co bierze prąd, nic to jednak nie daje. Wszystkie próby wyglądają tak samo: nie próbuje nawet zakręcić. Problem "rozwiązuje się" sam. Czasem wystarczy spróbować 3-4 razy, czasem jednak nie idzie go odpalić przez 10-15 minut. 2 razy zdążyłem już sięgnąć po numer na assistance, wtedy auto nagle zapalało. Wystarczyło przekręcić i palił jak gdyby nigdy nic. Chyba uznało, że jednak nie chce na lawetę

Ktoś ma jakieś pomysły co to i co z tym zrobić?
