stałem się posiadaczem Fiat Linea 2007r. 77km i stąd też małe lub większe robótki spadły na moje barki.
Trwałośc, a w zasadzie jej brak, elemntów radia zaskoczyły mnie negatywnie. Samochód z ledwo ponad 100k przebiegu, a wygląd guzików sugerowałby trzykrotnie wyższy kilometrarz lub ostrą nerwicę u poprzedniego właściciela, objawiającą się ciągłym stukaniem w przyciski.
Pierwszy pomysł był taki aby tylko wymienić klawisze. Jednakże znajdziemy różnych producentów naszego radia i nie ma gwarancji, że guziki od Grundig będą pasowały do Blaupunkta (i odwrotnie). Oczywiście pech chciał, że zadbanych egzemplarzy od Grundig było sporo, w najróżniejszych cenach, a od Blaupunkta same paździerze lub ceny po ponad 150 zł. Jak się domyślacie, w tym wypadku posiadam radio Blaupunkta.
Kolejno postanowiłem zakupić szablon ikon i dokonać malowania. Niestety, nie znalazłem takiego cuda (szablonu) do tego modelu radia więc pomysł się posypał.
Następnie pomyślałem aby zamówić zestaw naklejek regeneracyjnych na guziki, jednak na naszym rodzimym rynku brak, a zamówienie z ebay to ok. 50 zł. Tutaj nie miałem jednak pewności jak z podświetleniem guzików, zapewne byłoby dużo bardziej blade/mniej widoczne.
Doszło i do tego, że pytałem facjmajstrów czy mi to zregenerują. Nikt nie podjął się tego.
Ostatecznie moje prace wyglądały następująco:
1) Zakupiłem radio od Grnade Punto Blaupunkta w cenie ok. 50zł. Guziki 1,2,3 etc były w bardzo fajnym stanie, pozostałe tj. kierunkowy, pokrętło i od cd takie sobie. Warto nadmienić, że te 3 ostatnie elementy będą pasować z każdego modelu radia więc można składać z innych modeli.
2) Wymontowanie radia z pojazdu, żadna filozofia. Następnie rozkręcenie radia. Kilkanaście śrubek do odkręcenia i płyta główna staje otworem. W załączniku zdjęcie zaczepów samych guzików w Blaupunkcie.
3) Podmiana guzików 1,2,3 etc. Lekkie podważenie na zaczepie i wypchnięcie = guzik wyjęty. W to samo miejsce powędrowały guziki od zakupionego radia.
4) Pozostało pokrętło, guzik od CD i kierunkowy. Jako, że nie chciałem kupować kolejnego złomu do podmiany i chcialem ograniczyć koszta, postawiłem na ich malowanie.
Czarna farba akrylowa mat w puszce (u mnie z Bolla). Starą farbę traktujemy alkoholem i zdrapujemy, schodzi bardzo łatwo, następnie odtłuszczamy. Po zdjęciu farby ilonki mają lekko ciemniejszy odcień więc są widoczne na białym tle przycisku.
W ruch poszła zwykła taśma przeźroczysta i ostry nożyk. Naniosłem taśmę na przycisk i jak najbardziej precyzyjnie odcinałem kształt ikon (a dokładniej trójkątków). Ściągamy taśmę poza wyciętym elementem i malujemy. Dwie warstwy położone na szybko, potem po ok. 15 miniutach igłą ściągamy nasz szablon.
5) Z pokrętłem jest prościej. Nic nie trzeba kleić, ściągamy tylko gumową obwódkę i malujemy.
Ostatecznie efekt dla mnie zadowalający
Całkowity koszt takiej zabawy w moim wypadku ok. 70 zł. Ostrożnie używajcie nożyka przy cięciu aby nie zostawić głebokich rys na plastiku i na pewno ładnie wyjdzie.
Teraz tylko ich nie dotykam niechak prezentują się tak jak najdłużej
