LINEA KLUB POLSKA

Od początku:
- 2 tyg temu: Czekałem w aucie przy zgaszonym silniku i włączonym radiu 20 min (przez parę minut włączone dodatkowo światła). I pierwszy raz podczas odpalenia bardzo słabo 'kręcił' i nie odpalił. Podładowałem akumulator (ma 3 - 4 lata) i wszystko przez ten czas było ok, jeździłem codziennie, odpalał pięknie jak zawsze.

- dzisiaj: Przejechałem 10 km. Wyłaczyłem silnik na 10 min. Odpaliłem silnik (wszystko ok), przejechałem 30 metrów i silnik zgasł. W tym momencie wyświetla mi się jakaś awaria na komputerze. A także komunikat o wyłączeniu poduszki, wyłączeniu ABS i chyba wyłączeniu wspomagania. A także same włączają mi się światła awaryjne.
Próbuję go odpalić - kręci bezproblemowo, ale nie odpala. Dodam, że przy przekręceniu kluczykiem przy pierwszych próbach automatycznie włączały mi się znowu światła awaryjne. Teraz już się nie włączają. No i spróbowałem odpalić go tak z 5 razy i akumulator rozładował się. Jest w trakcie ładowania.

Czy znane są Wam takie objawy? Dodam, że nigdy nie miałem czegoś podobnego, poza tą jedną sytuacją opisaną na górze, co bardziej wyglądało na rozładowanie akumulatora. Obawiam się, że to może nie akumulator tym razem?

Efekty, które opisałeś ewidentnie wskazują na padający akumulator a konkretniej na brak poprawnego ładowania Naładuj aku, spróbuj odpalić i jak odpali, to sprawdź alternator. Jak nie będzie chciał odpalić ale będzie normalnie kręcił, to sprawdź połączenie masy

Wysłane z mojego SM-G928F przy użyciu Tapatalka

Też miałem pisać o masie. Tym bardziej że wydaje mi się że kłopoty z masą mogą również prowadzić do słabego ładowania akumulatora.

Tomek pisze: 10 paź 2017, 18:31 Też miałem pisać o masie. Tym bardziej że wydaje mi się że kłopoty z masą mogą również prowadzić do słabego ładowania akumulatora.

Może się mylę , ale na mój gust przy problemach z masą ( między silnikiem a budą ) nawet świeżo naładowany akumulator nie będzie w stanie wydajnie kręcić rozrusznikiem . A autor zdaje się pisał , że kręci dobrze , tylko nie odpala . Chyba obstawiał bym alternator . . . Pozdrawiam

Miałem tak dwa razy. Odpaliłem, przejechałem 400 m, auto zgasło i nie odpalało. Po kilku próbach linka odpaliła. Odniosłem wrażenie że jest odcinane paliwo, dodatkowo zapaliła się kontrolka poduszek. Na początku podejrzewałem wyłącznik wczasowy, ale nic z tym nie zrobiłem i już przez 6 miesięcy sytuacja się nie powtórzyła.

Naładowałem akumulator, pięknie odpalił, problem całkowicie ustąpił. Ostatni raz ładowany był może z rok temu. Do elektryka podjadę i dam znać, ale zdziwienie pozostało

W takim razie porządnie sprawdź ładowanie oraz skontroluj stan alternatora W sumie kontrola akumulatora też nie zawadzi, może ładowanie masz OK, ale akumulator np nie trzyma poziomu naładowania na dłuższą metę i efekty już znasz Myślę, że dobry elektryk prawdę Ci powie

Byłem u elektryka, mówi, że wszystko ok. Dostałem taki wydruk:


Zapomniałem dodać, że jak padł mi akumulator po raz pierwszy 2 tyg temu, to został tylko ledwo co podładowany (z pół godziny) na parkingu akurat pod warsztatem , tak żeby dojechać do domu, no i zapomniałem się tym zająć i tak przez 2 tygodnie sobie żył.

Także może to zgaszenie silnika to konsekwencja tego, że go po prostu nie doładowałem go do końca 2 tyg temu.

duzyjacek, w opisywanej przez Ciebie sytuacji najdziwniejsze jest to, że silnik zgasł podczas normalnej pracy, bo wtedy akumulator ładowany jest z alternatora i teoretycznie, jeśli nie ma zbyt dużego obciążenia, sam alternator powinien podtrzymać silnik przy pracy Chyba, że akumulator ma przebicie na celach i robi zwarcie, wtedy "umarł w butach". Piszesz, że auto odpaliło, przejechało 30 metrów i samo zgasło - według mnie to jest właśnie dziwne, bo z reguły jest tak, nawet przy słabym akumulatorze, że jak już auto odpalisz, to alternator rozpoczyna ładowanie akumulatora i zgaśnięcie auta ze względu na brak prądu nie powinno wystąpić

A zawór EGR?

A czy myślicie, że to możliwe żeby alarm spowodował wyłączenie silnika? Może nie zdążył się rozłączyć. Czasami spiesząc się otwieram auto kluczykiem niemalże wsiadając już do auta. Problem nie pojawił się ponownie jak na razie.

To jest możliwe bo jeżeli masz prawidłowo zamontowany alarm to powinien być połączony z immobilizerem . A mogło Ci się przydarzyć to co mnie w skodzie Fabii , że po włożeniu kluczyka błyskawicznie odpaliłeś auto i komputer nie zdążył prawidłowo odczytać sygnału i wszedł w stan awaryjny . Na desce paliła się kontrolka EPC - electronic power control . Wystarczyło wyjąć kluczyk odczekać kilka sekund i po ponownym odpaleniu było wszystko o,key .Tyle że ja wcześniej gdzieś o tym czytałem i po kilku minutach mnie ,,rozjaśniło" , a było trochę nieciekawie bo po zatankowaniu auta pod Bratysławą .