Przewód masowy ku przestrodze
: 14 lip 2014, 17:53
Uległ mi uszkodzeniu przewód masowy, który jest zamontowany przy rozruszniku. Awaria objawiła się tym, że nie mogłem uruchomić silnika. Po przekręceniu kluczykiem w stacyjce zaświeciły się kontrolki a rozrusznik nie kręcił. Na szczęście udało mi się znaleźć przyczynę. Był to przewód masowy, uległ on złamaniu, upaleniu-diabli wiedząc co się stało w każdym bądź razie po pociągnięciu pozostał mi w ręce a końcówka przykręcona do alternatora nakrętką m8. Po dociśnięciu przewodu do końcówki udało mi się uruchomić silnik.
Przewód ten biegnie od minusa akumulatora do karoserii, gdzie jest przykręcony śrubą m 8 a następnie do rozrusznika. Ja popełniłem błąd myślałem, że jeżeli jest (-) podłączony do karoserii samochodu to to wystarczy, nie wziąłem pod uwagę, że silnik jest mocowany na poduszkach i pewnie w jakiś sposób izolowany od karoserii.
To przydarzyło mi się późnym popołudniem w niedzielę, gdy byłem 100 km od domu. Po odpaleniu przejechałem jeszcze ok 35 km i silnik "umarł"-zgasł, zajechałem akumulator, nie było ładowania mimo iż sprawdzałem, czy nie pali się kontrolka ładowania. Po usunięciu izolacji z przewodu włożyłem go pod nakrętkę i przykręciłem. Musiałem skorzystać z obcego akumulatora i silnik odpalił.
Gdyby kogoś spotkała podobna niespodzianka to trzeba pomęczyć się i zamocować przewód masowy do rozrusznika. Jest tam mało miejsca, wszystko wokół gorące jak silnik wcześniej pracował, ale nie ma wyjścia. Chyba że jest niedaleko do domu, ale wtedy trzeba wyłączyć wszystkie odbiorniki elektryczne.
Przewód ten biegnie od minusa akumulatora do karoserii, gdzie jest przykręcony śrubą m 8 a następnie do rozrusznika. Ja popełniłem błąd myślałem, że jeżeli jest (-) podłączony do karoserii samochodu to to wystarczy, nie wziąłem pod uwagę, że silnik jest mocowany na poduszkach i pewnie w jakiś sposób izolowany od karoserii.
To przydarzyło mi się późnym popołudniem w niedzielę, gdy byłem 100 km od domu. Po odpaleniu przejechałem jeszcze ok 35 km i silnik "umarł"-zgasł, zajechałem akumulator, nie było ładowania mimo iż sprawdzałem, czy nie pali się kontrolka ładowania. Po usunięciu izolacji z przewodu włożyłem go pod nakrętkę i przykręciłem. Musiałem skorzystać z obcego akumulatora i silnik odpalił.
Gdyby kogoś spotkała podobna niespodzianka to trzeba pomęczyć się i zamocować przewód masowy do rozrusznika. Jest tam mało miejsca, wszystko wokół gorące jak silnik wcześniej pracował, ale nie ma wyjścia. Chyba że jest niedaleko do domu, ale wtedy trzeba wyłączyć wszystkie odbiorniki elektryczne.