Kłopotliwa skrzynia
: 19 maja 2012, 13:53
Minęło 190 dni jak zasiadłem w nowej fabrycznie Lince – i mam pierwsze problemy. Nic ciekawego – tylko wyciek skrzyni biegów przy wybieraku. Przejechałem 10000 km – więc też nic nadzwyczajnego.
Mogę zrozumieć, że Fiat126p (40 lat temu) pocił się przy osłonach popychaczy, a Fiat125 ciekł przy tylnym moście – nie te materiały, inna technologia no i wiek XX.
Ale mamy wiek XXI, a Linea (chyba każda – tak wynika z forum) musi przejść chrzest naprawczy w ASO już w pierwszym roku eksploatacji bo cieknie zawsze, w tym samym miejscu. Jeżeli wizyty w ASO usuwają ten problem na dłuższy czas, to wynika z tego, że nie jest to coś nie do naprawienia.
To może zapytać na Wschodzie jak to robili skrzynie biegów dla Matiza, że przy 128 tys. km skrzynia była sucha?
Czy nikt w Fiacie nie jest wstanie poprawić produktu przez tyle lat?
Fiatem jeździłem w latach 1980-1996 – ciągle naprawiany, ulepszany – dał mi tak w kość, że przez kolejne prawie 16 lat nawet nie spoglądałem na tą markę. No ale tak mi się Linea spodobała, że miałem nadzieję iż za urodą samochodu idzie w parze jakość wykonania.
Z przykrością stwierdzam, że Logan składany w Rumuni był solidniej wykonany i pozbyłem się go po 5 latach i 80tys. km bezusterkowej eksploatacji tylko z uwagi na brak klimy.
Jestem wkurzony sam na siebie – bo chyba dałem się znowu nabrać na Fiata - jak kiedyś Indianie na kolorowe szkiełka.
Mogę zrozumieć, że Fiat126p (40 lat temu) pocił się przy osłonach popychaczy, a Fiat125 ciekł przy tylnym moście – nie te materiały, inna technologia no i wiek XX.
Ale mamy wiek XXI, a Linea (chyba każda – tak wynika z forum) musi przejść chrzest naprawczy w ASO już w pierwszym roku eksploatacji bo cieknie zawsze, w tym samym miejscu. Jeżeli wizyty w ASO usuwają ten problem na dłuższy czas, to wynika z tego, że nie jest to coś nie do naprawienia.
To może zapytać na Wschodzie jak to robili skrzynie biegów dla Matiza, że przy 128 tys. km skrzynia była sucha?
Czy nikt w Fiacie nie jest wstanie poprawić produktu przez tyle lat?
Fiatem jeździłem w latach 1980-1996 – ciągle naprawiany, ulepszany – dał mi tak w kość, że przez kolejne prawie 16 lat nawet nie spoglądałem na tą markę. No ale tak mi się Linea spodobała, że miałem nadzieję iż za urodą samochodu idzie w parze jakość wykonania.
Z przykrością stwierdzam, że Logan składany w Rumuni był solidniej wykonany i pozbyłem się go po 5 latach i 80tys. km bezusterkowej eksploatacji tylko z uwagi na brak klimy.
Jestem wkurzony sam na siebie – bo chyba dałem się znowu nabrać na Fiata - jak kiedyś Indianie na kolorowe szkiełka.