Witam.
Przepraszam, że tak dawno mnie nie było ale obowiązki służbowe, wyjazdy zagraniczne, kampania wyborcza mniejszości niemieckiej, tourne po ziemi kujawskiej z rodziną Radia Maryja itp.
.
Panowie jestem w totalnym szoku
. O ile byłem pewien, że auto będzie całe malowane i miałem łzy w oczach jak zobaczyłem Lnke po gradobiciu, to doprawdy nie moge uwierzyć, że coś takiego można zrobić bez ingerencji lakiernika.
Myslałem, że psu w d... mogę sobie wsadzić to, że człowiek dba o furę, dmucha, chucha, pieści, daje całusy w zderzaki i reflektory
. Wprost nie mogłem uwierzyć odbierając wczoraj auto od magika, który mi je naprawiał. Koleś jest naprawdę czarodziejem. Nie chciał mi zdradzić jak on to robi, zasłaniając się tajemnicą zawodową. Twierdził, że tu się podklepie, tam sie wyciągnie i jakoś musi wszystko zagrać. Cóż... Copperfield, Nostradamus, Kaczyński również nie zdradzają swoich sekretów. Trzeba się mocno wpatrywać w samochód, by zobaczyć, że pozostały dwie mikroskopijne wgniotki na profilach zamkniętych (rama dachu oraz krawędź pokrywy bagażnika). Oczywiście moja żona stwierdziła, że "jak się coś robi, to powinno się robić porządnie", ale Ona wie wszystko najlepiej, dlatego też wyrzuciłem dwunastotomową encyklopedie PWN
.
Panowie przepraszam z góry za kryptoreklamę, jednak jeśli komuś przydarzyłoby się coś podobnego, zostawiam numer do owego Czarnoksiężnika, który sprawił, że moja Linka znów jest piękna: 601-611-770. Gość bierze 100 zł. od wgniotki, jednak przy hurtowej ilości cena ustalana jest indywidualnie. Mnie skasował 1800 PLN, jednak nie żałuję żadnej zostawionej u niego złotówki. Aha, koleś mówił, że potrafi niestety sprawiać, że tylko samochody stają się piękne, przy kobietach niestety pozostaje tylko alkohol
. Z góry przepraszam Płeć Piękną za ten durny i szowinistyczny żart.
Pozostaje mi tylko wyjaśnić z ASO kwestie mojego malowanego błotnika. Mieli do mnie dzwonić już ze 3 tygodnie temu, jednak raz koleś zasłaniał się urlopem, raz nie odbierał. Dzwonię do nich w poniedziałek i zdam relację.
Aaaa i jeszcze słów kilka na temat innego odcienia zderzaków. Przypatrywałem się dzisiaj w pięknym słońcu, na myjni jak one wyglądają i faktycznie!!! Pod słońce różnica jest kolosalna - całkiem inny odcień!
Pozdrawiam.