No to jestem "po wyroku"

Pojechałem na wymianę oleju, zwłaszcza, że miałem już swój

no i sprawdzić co i jak, bo za miesiąc badania techniczne, a skończyło się na:
- wymiana oleju i filtra
- wymiana filtra powietrza
- wymiana tulei tylnych wahaczy przód
- wymiana łączników stabilizatora
- wymiana uszczelniacza lewej półosi
- wymiana uszczelki kolektora wydechowego i uszczelki wydechu pomiędzy katalizatorem i łącznikiem elastycznym
- wymiana tylnych amortyzatorów wraz z odbojami i osłonami
- wymiana samoregulatorów tylnych hamulców i ich regulacja
Tak jako ciekawostka, zapewne niektórzy kojarzą, choćby ze zlotów, że moje auto potrafiło po odpaleniu chodzić jak diesel ? Pojawiało się takie charakterystyczne "klepanie" lub "cykanie" (niepotrzebne skreślić

). Z reguły padało podejrzenie na zawory... otóż nie, winowajcą była nieszczelność przy kolektorze wydechowym

A dodatkowo, okazało się, że ktoś już kiedyś musiał mi tam łapy wsadzać (i nie jestem stanie namierzyć kiedy i kto), bo przy wylotach z cylindrów 1 i 2 szpilki były całkowicie pourywane - łącznie cztery sztuki i to w sposób sugerujący, że stało się tak w wyniku nieumiejętnej ingerencji

Chłop cały dzień walczył, żeby powywalać te pourywane szpilki... całe szczęście się udało, ale niestety nie ma nic za darmo - ktoś musiał za to zapłacić, w sensie finansowym

Ktoś może też zapyta: ale o co chodzi z samoregulatorami, przecież robiłem to niedawno temu ? I będzie miał rację, bo robiłem, ale okazało się, że przez mój brak doświadczenia w temacie, wcisnęli mi w sklepie samoregulatory nie od tego rozmiaru bębna

Efekt był taki, że samoregulator osiągnął maksymalny rozstaw i przestał spełniać swoją funkcję - całe szczęście nie rozkręcił się całkowicie i nie rozpadł w bębnie, bo byłby tam teraz krajobraz jak po bitwie

Niektórzy mogą również zapytać: ale o co chodzi z uszczelniaczem półosi ? Ano sam nie wiem o co tam chodzi... rok temu wymieniałem całą flanszę z tym uszczelniaczem i znowu miałem mokrą skrzynię od dołu... do tego stopnia, że kapało i auto zostawiało mi ślady w garażu

Nie wiem, czy poprzedni montaż został wykonany niechlujnie - nie chcę nikogo oskarżać, tym razem mam nadzieję, że zostało to zrobione porządnie z tą zmianą, że teraz robił mi to kto inny

Co się tyczy tylnych amorów, to nie ma co tu dywagować - lewy już lał, prawemu niewiele do tego brakowało

No i dodatkowo wyszło, że moje letnie opony właśnie kończą żywot

Cała ta "przyjemność" wyszła ponad 2 tysie

Dodatkowo świadomość, że czeka mnie zakup nowych opon na lato

Przyjemniejszą stroną tego wszystkiego jest fakt, że to chyba pierwszy aż taki jednorazowy wydatek w ciągu 12 lat i to w zasadzie na części typowo eksploatacyjne

No i... ustały wszystkie bolączki, jakie ostatnio mi się przewijały
