LINEA KLUB POLSKA

Mi dziś rano przy -18 auto odpaliło , sprawdziłem odme i okazało się ze jest twarda jak kamień odczekałem aż odma odtajała jakieś 30 min i po przejechaniu 500m wyskoczyła mi kontrolka od silnika , no i mam klopsa a byłem taki dumny z niej . W poniedziałek jade na serwis i chyba dojade tam nią, auto chodzi raczej poprawnie nie gasło , nic tam nie słychać dziwnych odgłosów. Jeśli ktoś cos wie na ten temat to proszę o rade.

Moja Linea też pięknie odpaliła rano o 5.15 przy -26, ale obawy były czy się uda. Potem w robocie podładowałem akumulator, bo już bagażnik z knefla w kabinie się nie otwierał. Po naładowaniu, bagażnik z kabiny się otwiera, ale tempomat nadal nie chce działać.
No i zaczęło się falowanie obrotów, jak stałem na skrzyżowaniu na światłach to obroty tak spadały, że bałem się, że silnik zgaśnie, pewnie przepustnica i odmy zawalone syfem.

Jakie to cudowne uczucie gdy dzwoni do ciebie właściciel auta ze stajni szmelcwagena z pytaniem" a ten twój fiat odpalił??" a ja z uśmiechem na twarzy odpowiadam "tak a co Twój nie? " i to przy -15 co było w Poznaniu jak co polecam Depresator DFA-39 firmy K2 ,tylko uwaga w opakowaniach 50ml jest koncentrat na 60L diesla a w większych butelkach już nie więc trzeba dolać więcej jakieś 100ml?60L.
Pozdrawiam i bezawaryjnych rozruchów zimą życzę wszystkim

A u mnie (mam nadzieje ze to od mrozu) wskazówka prędkościomierza podnosi się do 50 i dalej nie chce. Przymarzło czy jak?

Może być w humorze: https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... -kGkECf3kw

U mnie sytuacja wygląda tak: linka odpaliła pięknie po dwóch dobach przy ok -20 ale patrzę na ziemię a tam kałuża płynu chłodzącego. Plama od strony rozrządu, pompy wody. Uciekło litr płynu. Przerabiałem to rok temu wtedy winna byla pompa więc wymieniłem razem z rozrządem. Kurczę znowu to samo... Dodam jeszcze ze nie mogłem odkręcić korka od zbiorniczka z płynem gdyż był przekręcony na siłe i blokował go ten plastikowy bolczyk na korku. Czy to mogło mieć ewentualnie wpływ tzn ciśnienie? Sam już nie wiem.

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

Czeka mnie znowu wizyta u mechanika.

Sprawdź czy przy chłodnicy nie cieknie, bo to dość powszechne w naszych bolidach przy takich warunkach.

I zaraz będą tematy typu "mój sąsiad dostał świra"

Na dworze mżawka, buro i ponuro, wchodzę do sklepu, wychodzę po 15 min... biało. Myślałem, że wyszedłem z drugiej strony, ale nie.
Nie wiem, czy jechałem kiedyś po tak śliskiej drodze. Kto się zatrzymał na podjeździe, ten nie ruszył. Hamując silnikiem z górki auto wpadało w poślizg.

Przetestowałem wczoraj opony zimowe i wielosezonowe.Pierwsze zimowe założone na linei- Michelin alpin5,drugie wielosezonowe kumho solus- honda jazz samochód żony.Opony Michelin jak i kumho są nowe- bieżnik około 8,5 mm.Oba samochody mają system abs,rozpędzał em samochody do 50km/h i naciskałem do oporu hamulec,droga asfaltowa zasypana śniegiem,oblodzenia.Michelin wgryzał się w śnieg,pełna kontrola nad samochodem, natomiast honda jak na lodowisku, honda zatrzymywała się około 15 metrów za fiatem.Byłem zwolennikiem opon wielosezonowych ale w warunkach zimowych widać że przewaga opon zimowych jest ogromna.

Różnica tkwi najprawdopodobniej w składzie mieszanki . Nic nie dadzą nawet najbardziej zmyślne lamele , jeśli guma pod wpływem ujemnej temperatury stwardnieje

Hmmm...U mnie w Linei zimowe opony Fulda, w Punto Dębica całosezonowa. I ogólnie jestem bardzo zaskoczony przyczepnością Dębic. Pomimo iż mają już 8 lat, czyli mieszanka gumy już znacznie stwardniała. Zapewne Fulda gorsza od Michelin, a Dębica być może lepsza od Kumho i jakoś ta różnica się zaciera. Nie ulega jednak wątpliwości, że jak wspomniałem wcześniej w innym wątku, nie lubię czegoś w stylu "combo" i uważam, że gdy coś co jest do wszystkiego, jest...do niczego

Taka zima to ja rozumiem. Na drogach hardcorowo albo na biało albo błoto. Teraz opady troche zelżały, ale sypie w Cieszynie od wczoraj prawie non stop

Last Christmas