W końcu... po dłuuuuuugim czasie oczekiwania w końcu jest... stoi w garażu

Było tak, jak na pierwszych trzech zdjęciach... a jest tak, jak na pozostałych

Trochę to trwało, nieco dali d... w warsztacie (zrobiła im się mega kolejka, a w Lince było co robić), ale w międzyczasie pośmigałem sobie rocznym, świeżutkim Punciakiem

a dodatkowo, w ramach rekompensaty warsztat zobowiązał mi się wykonać "renowację" mojego drugiego auta

Naprawiony cały prawy bok, wymienione prawe lusterko, wymienione obydwie lampy z przodu (do wymiany była tylko prawa, bo puściły zaczepy, ale lewa była już nieco styrana i w zestawieniu z nówką wyglądało to jak g... w lesie, więc... wymienili i drugą

), wymieniona prawa tylna lampa bo stara pękła, wymieniona przednia prawa szyba bo stara się porysowała, wymienione listwy przy szybach oraz te folie na słupkach i pewnie zrobiono jeszcze kilka innych, ciekawych rzeczy, o których nie wiem bądź nie pamiętam

Przy okazji, z racji, że było styrane i się zużyło

wymienione obicie kufra bagażnika z prawej strony

Dodatkowo: pomalowane zaciski i bębny, wymienione koła na 17"

wstawiona ozdobna końcówa tłumika i wstawione welurowe dywaniki do środka

(miałem w Punciaku, zakochałem się w nich

) Efekt: dla mnie Z A J E B I O Z A

Tylko dziwnie było na początku, trzeba było znowu się do osiołka przyzwyczajać

Tak więc przed nami kolejne kilometry i oby bez takich przygód
