Gagarin
Z tą codziennością, to nie chodziło mi o gazowanie do świateł by być pierwszym (tak to zabrzmiało jak sobie teraz przeczytałem

).
Chodziło mi o to że... no za każdym razem jak wyjeżdżam z domu to za rogiem czai się korek - aż do samego miejsca pracy. I tak sobie wrzucam naprzemiennie 1 i 0, a tymczasem chwilowe rośnie do nastu tudzież 25 l/100 i proporcjonalnie średnie też. Nawet jednostajnie toczyć się nie mogę. :(
Crazy - niekoniecznie. Raczej równiutko i bez obecności przeszkadzajek przed Tobą w stylu "właśnie sobie przypomniałem że tu skręcam", "zaraz, zaraz, przecież jak zawracam to nie muszę tego sygnalizować", "O! A teraz z nieznanego nikomu powodu tak sobie zahamuję", "mam dwa pasy, to pojadę 40 km/h lewym, a potem czmychnę na prawy jak mnie ktoś będzie chciał wyprzedzić". Najwięcej i tak spalisz przy ruszaniu, a potem przyspieszaniu.
Przy okazji poskarżę się: jakiś czas temu oddano nowy, kolejny odcinek miejskiej obwodnicy. W sumie nie mam powodu żeby tamtędy jeździć, ale tak się złożyło i skorzystałem z objazdówki... Brak słów... Miliony $$ wywalone na jeden (!) pas w każdą stronę, a droga kręta z częstym ograniczeniem do 70, pełna wzniesień (ciężarowcy się ucieszą), podwójna ciągła przez 80% tego odcinka. 100 lat temu jak Niemcy budowali tu przeprawy rzeczne, to robili je czteropasmowe, na wypadek gdyby konia zastąpił i rozpopularyzował się mechaniczny odpowiednik.