

Była gdzieś mowa o samych lozyskach , nie kupuj nowych poduszek , bo te roczne napewno są jeszcze dobre .
To moja propozycja


Absolutnie wszyscy mają problem z łożyskami. Jednak jedni to słyszą, inni nie. Ile to razy ktoś mówił, że u niego nie ma a wsiadam i słychać aż trzeszczy w uszach.leszek1234 pisze:Ciekawe gdzie jest pies pogrzebany z tymi łożyskami, że jedni nie wiedzą o ich istnieniu (jak ja) a innym padają po 10 tys.? Macie coś inaczej zrobione przez fabrykę czy co?
Aha. No. To w zasadzie wyjaśnia wszystkoduskap pisze:Absolutnie wszyscy mają problem z łożyskami. Jednak jedni to słyszą, inni nie.
Problemy z łożyskami objawiają się halasem , ale także klopotami z prowadzeniem auta . A to drugie jest wyczuwalne nawet przez gluchych i stosunkowo łatwe do zdiagnozowanialeszek1234 pisze:Aha. No. To w zasadzie wyjaśnia wszystkoduskap pisze:Absolutnie wszyscy mają problem z łożyskami. Jednak jedni to słyszą, inni nie.
Czyżby problemy laryngologiczne ?leszek1234 pisze:Aha. No. To w zasadzie wyjaśnia wszystkoduskap pisze:Absolutnie wszyscy mają problem z łożyskami. Jednak jedni to słyszą, inni nie.
na to wygląda. A do tej pory wmawiali mi, że jestem demonem dobrego słuchu. Świat mi się zawaliładamson pisze:Czyżby problemy laryngologiczne ?leszek1234 pisze:Aha. No. To w zasadzie wyjaśnia wszystkoduskap pisze:Absolutnie wszyscy mają problem z łożyskami. Jednak jedni to słyszą, inni nie.
Smak 56, a jak auto stoi np.na parkingu i przy wylączonym silniku staniesz na progu i spróbujesz nim huśtać , to słychać to , czy nie ? Bo mam jeszcze jedno doswiadczenie , które zależy od Twojej odpowiedzismak56 pisze:Jestem właśnie na etapie diagnozowania. Auto stało ponad tydzień (padało). Po tym czasie uruchomiłem pojazd i bardzo zdziwiły mnie dźwięki dochodzące z lewego przedniego nadkola. Diagności wymyślili i wymienili (w myślach) wszystko co można wymienić. Dzisiaj jadę do ostatniego, który może jednoznacznie stwierdzi co ....... no właśnie. Stuka, dzwoni, puka, trzeszczy itd. Czasami wygląda tak, jakby ktoś na wahacz położył duży płaski klucz, który po wjechaniu na nierówność podskakuje i dzwoni (ale tam nic nie ma). Stawiam na łożysko, ale nie wykluczam też łącznika........ Zobaczymy co powie ostatnia szansa. Auto prowadzi się pewnie i jest sztywne, tylko te dźwięki......
Też tak myślałem, ale na szczęście nie. Kiedyś wpadł mi tam kamień i efekt podobny.Rafcio pisze:Stefan, a może złamana sprężyna, u mnie jeden zwój się ułamał i leżał na kielichu amortyzatora i sobie dzwonił
To o czym piszesz może może mieć coś na rzeczy. Jednak bujanie autem w różnych płaszczyznach ( trzech chłopów) nie daje efektu w postaci lokalizacji. Tylko najechanie na nierówność w jezdni i to nie zawsze.zibi186 pisze:Smak 56, a jak auto stoi np.na parkingu i przy wylączonym silniku staniesz na progu i spróbujesz nim huśtać , to słychać to , czy nie ? Bo mam jeszcze jedno doswiadczenie , które zależy od Twojej odpowiedzi
A zresztą napiszę od razu - swojego czasu mialem takie niepokojące dzwięki z okolic lewego przedniego nadkola i okazalo się, że przyczyną bylo zardzewiale i w efekcie urwane polączenie pomiędzy grubym wężem a lewą , dolną częścią obudowy chlodnicy . Te elementy tarły o siebie i tak trzeszczaly . Wystarczył mały kontownik i jakaś śrubka z nakrętką ( wymiarow teraz nie podam , bo to już parę lat temu ) i po kłopocieMoże u Ciebie to samo ?