Strona 2 z 3
Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 10 paź 2017, 10:44
autor: mwas
Ehhh... ten rozrząd w T-Jet'ach...

Dobrze, że się udało naprawić, szkoda, że takie koszty, najważniejsze, że działa i można dalej śmigać

Szerokości i bezawaryjności na przyszłość życzę

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 10 paź 2017, 12:42
autor: zibi186
mwas pisze: 10 paź 2017, 10:44
Ehhh... ten rozrząd w T-Jet'ach...

Dobrze, że się udało naprawić, szkoda, że takie koszty, najważniejsze, że działa i można dalej śmigać

Szerokości i bezawaryjności na przyszłość życzę
W zasadzie chyba tylko ten nieszczęsny klin ( albo raczej jego brak

) rzuca cień na nasz silnik

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 10 paź 2017, 12:51
autor: mwas
zibi186 pisze: 10 paź 2017, 12:42
W zasadzie chyba tylko ten nieszczęsny klin ( albo raczej jego brak

) rzuca cień na nasz silnik
Zgadza się, ale te przypadki pokazują, że trzeba cholernie na ten element zwracać uwagę przy majstrowaniu przy rozrządzie a smutne jest to, że już trochę takich przypadków tutaj mieliśmy

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 10 paź 2017, 19:44
autor: Martiness
Dzięki mwas, również wszystkiego dobrego życzę ;). To prawda, silniki są naprawdę trwałe. Znajomy, pracujący kiedyś w ASO Fiata potwierdzał, że te modele w ogóle do serwisu nie wracały.
Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 11 paź 2017, 21:10
autor: leszek1234
zibi186 pisze: 10 paź 2017, 12:42
mwas pisze: 10 paź 2017, 10:44
Ehhh... ten rozrząd w T-Jet'ach...

Dobrze, że się udało naprawić, szkoda, że takie koszty, najważniejsze, że działa i można dalej śmigać

Szerokości i bezawaryjności na przyszłość życzę
W zasadzie chyba tylko ten nieszczęsny klin ( albo raczej jego brak

) rzuca cień na nasz silnik
nie na silnik, tylko na mechaników z bożej łaski
Trzeba sprawdzać przed oddaniem auta, czy mechanik zna temat i wie, że jest to element jednorazowy - ruszenie tego koła (najczęściej jeśli jest konieczność uszczelnienia) wiąże się z koniecznością jego wymiany i nie ma innej opcji . "Zrywalny" klin na tym kole nie jest domeną tylko Fiata i niczym zaskakującym dla kumatego mechanika. Problem w tym, że żaden partacz nie zapłaci za swój błąd, bo jak go udowodnić..
Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 11 paź 2017, 21:50
autor: zibi186
Leszek 1234 , wybacz ale nie do końca się z Tobą zgodzę . Myślę , że koło pasowe wału to zbyt ważny element , aby producent mógł pozwolić sobie na zrobienie go z "plasteliny " . W/g mnie ewidentnie fabryka dała " ciała" w tym temacie . A z tego , co pamiętam to zerwanie klina zdarzało się także kolegom , którzy rozrządu jeszcze nie robili - udział mechanika więc wykluczony . Dla mnie jest to bubel , który porównał bym do pękającego alternatora . A takie pytanie : jak sprawdzić , czy mechanik zna temat ? Jaka pewność, że ten , który go niby zna będzie pracował przy naszym aucie
? Żaden kumaty mechanik nawet jeśli go nie zna , nie przyzna się . Jedno co można zrobić , to obligatoryjnie wymagać wymiany tego koła jako wymienny element rozrządu i tyle . Tak myślę . Tylko faktura z wyszczególnionym wymienionym kolem może stanowić jakąś podporę w wypadku zerwania klina i dochodzenia ewentualnej reklamacji usługi . Kto myśli inaczej ? Kto ma lepszy pomysł ? Pozdrawiam

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 9:57
autor: leszek1234
zibi186 pisze: 11 paź 2017, 21:50
A z tego , co pamiętam to zerwanie klina zdarzało się także kolegom , którzy rozrządu jeszcze nie robili
Komu

i jeszcze w liczbie mnogiej
Kto ma swoje auto od nowości (czyli 100% wie gdzie i z czym było), mechanik nie robił nic przy tym elemencie a zerwał mu się osławiony klin? Nie pamiętam ani jednego takiego przypadku a co dopiero więcej niż jednego.
Ps. Jestem delikatnie mówiąc nieufnie nastawiony do mechaników bo swego czasu doprowadzili mi bezusterkowe Volvo do ruiny powodując kolejne usterki podczas naprawy poprzednio przez nich samych spowodowanych - a warsztat polecany. Jeszcze dziś nóż mi się w kieszeni otwiera na to wspomnienie. Wtedy byłem naiwny i im wierzyłem, dzisiaj albo znajomy albo stoję przy samochodzie podczas prac (nawet w ASO).
Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 15:46
autor: zibi186
Leszek , spokojnie

Nie zamierzałem przekonywać ani Ciebie , ani kogokolwiek innego do mechaników

Ja też mam w tym temacie swoje , niekoniecznie najlepsze doświadczenia . Chodzilo mi raczej o to , że niestety nie wszystko jesteśmy w stanie zrobić sami i czasem jesteśmy skazani na warsztaty . Nie przy wszystkich zabiegach możemy też non stop patrzeć mechanikowi na ręce

Zaufać ciężko , kiedy mamy świadomość że żywotność klina jest jaka jest . Czy Ty , po tym wszystkim co przeczytałeś na tym forum jesteś pewien , że gdybyś za każdym razem stał przy mechaniku i pilnował aby nie demontował tego koła , nawet nie popuszczał - jesteś pewien , że nie przytrafi Ci się zerwany klin ? Bo ja przyznaję się, że nie . Raz robilem rozrząd , kolejny wypada w przyszłym roku i wiem już że będę nalegał na wymianę tego koła , o ile uda mi się bezpiecznie dojeździć

Masz rację , pamietam jeden wpis gdzie ktoś stwierdził że ingerencja mechanika jest wykluczona , a klin i tak padł . Forum niestety nie skupia 100% użytkowników tego modelu , a zerwanych bądź tak przerdzewiałych klinów że nie nadawały się do dalszej eksploatacji trochę bylo . Może wyolbrzymiłem problem , wolę jednak dmuchać na zimne

Pozdrawiam

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 16:02
autor: leszek1234
zibi186 pisze: 12 paź 2017, 15:46
Czy Ty , po tym wszystkim co przeczytałeś na tym forum jesteś pewien , że gdybyś za każdym razem stał przy mechaniku i pilnował aby nie demontował tego koła , nawet nie popuszczał - jesteś pewien , że nie przytrafi Ci się zerwany klin ?
Tak. Tak, bo ilekroć dotychczas czytałem czyjś wpis na mój nos nie dotyczył on przypadku, o który pisałem i jaki mam .. o ile można być czegokolwiek pewnym poza śmiercią i podatkami

Na pewno zdarzają się wady na etapie fabryki we wszystkich autach i elementach więc może raz na milion ten klin komuś puścić sam od siebie bez udziału mechanika.
Też Cię pozdrawiam i zapewniam, że jesteeeem spoookojny

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 16:23
autor: zibi186
No , to muszę powiedzieć , że bardzo mnie uspokoiłeś

Właśnie studiuję temat od nowa , jednak chyba dla świętego spokoju i tak będę nalegał na wymianę tego nieszczęsnego koła . Jeśli ( odpukać ! ) coś się przydarzy , będę miał to na papierze , że ruszali . W przeciwnym razie ani papierka , ani pewności

Pozdrawiam

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 17:19
autor: pogromcaslaskiej
Moim zdaniem Zibi186 masz rację,to jest bubel,mój klin po namowie mechanika został zdemontowany i wymieniony,widać ewidentną rdze,gdzieś kilka postów wyżej dodałem zdjęcie,mechanik po zobaczeniu przyznał mi rację że takie coś nie powinno mieć miejsca i zagrożenie rzeczywiście jest realne,nikt mnie nie przekona że zerwane kliny to tylko i wyłącznie wina mechaników
Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 18:11
autor: zibi186
Wolałbym tej racji nie mieć

Żeby czuć przyjemność z jazdy , nie można caly czas myśleć o tym że pomimo naszych nailepszych chęci i starań są rzeczy , na które nie mamy wpływu . I nie mówię tu o normalnych , eksploatacyjnych elementach . Pozdrawiam

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 20:41
autor: leszek1234
pogromcaslaskiej - gdybym miał tak złe odczucia dotyczące tego auta to bym się go natychmiast pozbył. Ja mimo, że jest już stare czerpię z jego posiadania nieustanną frajdę, nie oszczędzam go, pałuję ile wlezie, ścigam z powodzeniem z lepszymi markami i przez myśl mi nie przechodzi, żeby go zmienić:) Dla mnie ten silnik to cacko.
Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 20:56
autor: zibi186
Leszek , pogromcasląskiej z całą pewnością pisząc " bubel" nie miał na myśli całego silnika , czy auta

Jestem przekonany , że też go lubi - bo jego nie da się nie lubić

Tylko martwi się i w ten sposób to wyraża- jak sądzę

Re: Problem ze zdiagnozowaniem usterki
: 12 paź 2017, 21:46
autor: pogromcaslaskiej
Oczywiście że się martwię po prostu każdy t-jetowiec powinien te gówno wymienić koszty wymiany śmieszne w porównaniu do remontu silnika,nikt z nas nie może przewidzieć czy akurat dany klin jest dobry,ja wymieniłem i rzeczywiście widać było oznaki które nie powinny mieć miejsca,i gdybanie jaka jest przyczyna że się przekręci ten klin jeb..y nie jest istotna, w obliczu gdy lina pochłonie średnią krajową na remont