Czy pech opuści klubowiczów?!?
-
- klubowicz
- Posty: 495
- Rejestracja: 15 sie 2010, 22:12
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 17 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
na umowie cesji jest zapis który mniej więcej mówi o tym, że jeśli ubezpieczyciel nie zapłaci pełnej kwoty to ty bys płacił różnice.
w takim wypadku mówisz wprost że się na to nie zgadzasz i niech oni (aso) się tym zajmują.
jak ja załatwiałem naprawę otarcia to od razu powiedziałem, że nie chcę żadnych problemów i niech aso wszystko załatwiło pod względem formalnym. tylko fakt jest taki, że to leciało z ac.
w takim wypadku mówisz wprost że się na to nie zgadzasz i niech oni (aso) się tym zajmują.
jak ja załatwiałem naprawę otarcia to od razu powiedziałem, że nie chcę żadnych problemów i niech aso wszystko załatwiło pod względem formalnym. tylko fakt jest taki, że to leciało z ac.
- emmer
- klubowicz
- Posty: 6032
- Rejestracja: 08 gru 2009, 9:18
- Przebieg: 32000
- Silnik: 1.5
- Rocznik: 2017
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowań: 101 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
kk i daro mają rację. ASO zostawia sobie furtkę w przypadku gdyby ubezpieczyciel nie wpłacił całości - ścigają z ciebie a nie gryzą się z TU, chociaz to ich zasrany obowiązek. na mojeje cesji nie było takiego zapisu. podjedź do innego ASO i zapytaj czy oni też tak mają.
bezgotówkowo - to bezgotówkowo - co za posrany kraj - każdy każdego by chciał okraść.
bezgotówkowo - to bezgotówkowo - co za posrany kraj - każdy każdego by chciał okraść.
-
- klubowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 24 mar 2012, 22:12
- Przebieg: 0
- Silnik: kijanka :)
- Rocznik: 2018
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowań: 25 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
Ale co ma załatwiać jak to oni (ASO) wystawią mi fakturę na dopłatę do tego co TU nie dopłaci ? Przykład ASO wyceni naprawę na XXXX zł : wymiana drzwi, malowanie drzwi, progu, błotnika przedniego (bo podobno żeby przejscie koloru było płynne - takie coś usłyszałem) a TU zapłaci im tylko XXX zł to wg. ASO resztę ja muszę dopłacić a później się sądzić z TU. Jeżeli to jest norma to jak dla mnie bezproblemowa naprawa bezgotówkowa w ASO to mit - z jednej strony serwis dzięki takiej cesji ma szansę nieźle zarobić ale w momencie problemów przerzuca wszystko na klienta :( .daro189 pisze:na umowie cesji jest zapis który mniej więcej mówi o tym, że jeśli ubezpieczyciel nie zapłaci pełnej kwoty to ty bys płacił różnice.
-
- klubowicz
- Posty: 495
- Rejestracja: 15 sie 2010, 22:12
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 17 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
no tak, maluje się wtedy niemal cały bok, aby "zgubić" kolor. jak zostawiłem auto to po jakimś czasie przyszła mi wycena z ubezpieczalni (benefia) i tam było m.in malowanie, blacharka, wymiana szyby, materiały do klejenia szyby itp. zdziwiłem się bardzo, ojciec się wkurzył, bo przecież serwis miał wszystko załatwić, cesja była przecież podpisana, więc po co ktoś sie czepiał szyb? wtedy podjechałem do aso i dałem tą kartkę z tłumaczeniem, że nie bede płacił skoro całą sprawę przerzuciłem na aso. wtedy gość przeprosił, powiedział że to pismo wogóle nie powinno do mnie przyjść i że cos pomylili w systemie i tak jakby dwie naprawy były na jednym zleceniu. później znów przyszło pismo z poprawioną wyceną, ale tylko jako informacja co zostało zrobione i za ile. po jakimś czasie przybył do domu przedstwiciel benefii i mierzył lakier na całym aucie i na tym się skończyło.
zacznij od tego, że to naprawa bezgotówkowa i nie chcesz żadnej doplaty ze swojej strony. i to ich zmartwienie jak to załatwią. a jeśli nie chcą tego zrobić to podjedź do innego aso.
bynajmniej u mnie nie robiono problemu. byo zgłoszenie, podstawiam auto, zapraszają mnie na spotkanie aso-ja-likwidator i wtedy aso mówi co jest do zrobienia, likwidator notuje a ja się przyglądam. i wtedy czekam tylko na auto.
musisz dobrze wypytać własnie "mistrza aso" jak to u nich jest z likwidacją szkód, dopiero to co on powie bedzie pewne
zacznij od tego, że to naprawa bezgotówkowa i nie chcesz żadnej doplaty ze swojej strony. i to ich zmartwienie jak to załatwią. a jeśli nie chcą tego zrobić to podjedź do innego aso.
bynajmniej u mnie nie robiono problemu. byo zgłoszenie, podstawiam auto, zapraszają mnie na spotkanie aso-ja-likwidator i wtedy aso mówi co jest do zrobienia, likwidator notuje a ja się przyglądam. i wtedy czekam tylko na auto.
musisz dobrze wypytać własnie "mistrza aso" jak to u nich jest z likwidacją szkód, dopiero to co on powie bedzie pewne
-
- klubowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 24 mar 2012, 22:12
- Przebieg: 0
- Silnik: kijanka :)
- Rocznik: 2018
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowań: 25 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
Dzwoniłem do dużego serwisu Fiata w innym mieście i podobnie kombinują z tym że koleś od razu powiedział że w przypadku Liberty nie ruszą nawet palcem zanim nie będzie zakceptowany przez Liberty kosztorys, może nie będę cytował co powiedział jakiego typu jest to ubezpiczyciel.
Żeby było ciekawie już mi przysłali kalkulację kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu (pomimo że napisałem o bezgotówkowej naprawie) na całe 814 zł - roboczo godziny po 50 zł, do tego jeszcze jakiś ubytek wartości 42 zł - normalnie tylko naprawiać. Jaja sobie robią chyba pomylili 1,5 roczne auto z 10 letnim :( .
Żeby było ciekawie już mi przysłali kalkulację kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu (pomimo że napisałem o bezgotówkowej naprawie) na całe 814 zł - roboczo godziny po 50 zł, do tego jeszcze jakiś ubytek wartości 42 zł - normalnie tylko naprawiać. Jaja sobie robią chyba pomylili 1,5 roczne auto z 10 letnim :( .
-
Onlinesmak56
- klubowicz
- Posty: 5233
- Rejestracja: 19 lis 2010, 15:17
- Przebieg: 285000
- Silnik: 1.3 multijet
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Podziękował: 368 razy
- Otrzymał podziękowań: 621 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
Może trochę
, ale niedawno sąsiad zalał mi łazienkę i przedpokój. Wycena rzeczoznawcy i przyznana kwota na usunięcie zalania - 129 zł. Pisemnie poprosiłem o wskazanie firmy, która za tę kwotę, to wykona , oraz szczegółowy kosztorys. Firmy nie wskażą, bo nie mają i nie muszą. W kosztorysie np. wyliczenie farby 0,15 litra, 0,47 l, folia np. 5 m2. gładź szpachlowa 0,86 kg itd. Na pytanie, jak mam kupić wyliczone ilości farb, szpachli i innych - ich nie obchodzi. Jeżeli się nie zgadzam mogę podać sprawę do sądu.
Odpuściłem sobie temat. Przy okazji jak mnie wkurzy pomaluję (za te 129 zł
).
P.S.
Kolega, w podobnej sprawie walczy w sądzie ponad 3 lata! Kwota tylko dużo większa i zakres prac, których sam nie jest w stanie wykonać!



P.S.
Kolega, w podobnej sprawie walczy w sądzie ponad 3 lata! Kwota tylko dużo większa i zakres prac, których sam nie jest w stanie wykonać!
smak56
* * * *

* * * *
-
- klubowicz
- Posty: 495
- Rejestracja: 15 sie 2010, 22:12
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 17 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
u nas roboczogodzina kosztuje ok 100.
skoro duży serwis rozklada ręce to rzeczywiście nieciekawa sprawa.
ale spróbuj jescze zadzwonić do aso i podać im wycenę takiej naprawy i co wtedy na to powiedzą.
ojciec mi opowiadał, że jak kupił poloneza to pod kościołem wjechał mu w maske. no i spisali oświadczenie, poszedł do ubezpieczyciela i tu zonk - powoływali się na to, że na parkingu przy kościele nie obowiązują żadne przepisy i żeby sobie robił to z ac. ogólnie cała sprawa oparła się na komendancie policji i na wykładni o przepisach ruchu drogowego oraz na tym, że ubezpieczyciel, u którego płacisz składkę, ma objąć cię ochroną prawną i mają Ci pomóc w takim wypadku.
skoro duży serwis rozklada ręce to rzeczywiście nieciekawa sprawa.
ale spróbuj jescze zadzwonić do aso i podać im wycenę takiej naprawy i co wtedy na to powiedzą.
ojciec mi opowiadał, że jak kupił poloneza to pod kościołem wjechał mu w maske. no i spisali oświadczenie, poszedł do ubezpieczyciela i tu zonk - powoływali się na to, że na parkingu przy kościele nie obowiązują żadne przepisy i żeby sobie robił to z ac. ogólnie cała sprawa oparła się na komendancie policji i na wykładni o przepisach ruchu drogowego oraz na tym, że ubezpieczyciel, u którego płacisz składkę, ma objąć cię ochroną prawną i mają Ci pomóc w takim wypadku.
- leszek1234
- klubowicz
- Posty: 2217
- Rejestracja: 25 lis 2012, 19:32
- Przebieg: 150000
- Silnik: 1.4 16V Turbo
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: blisko Rybnika
- Podziękował: 339 razy
- Otrzymał podziękowań: 185 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
CrazyKetchup - koleś z ASO pewnie mówił o szkodzie likwidowanej z AC właściciela pojazdu (bo wtedy w warunkach ubezpieczenia są udziały własne , amortyzacje itd.) a nie z OC sprawcy. Jaśli nie byłeś sprawcą to masz prawo naprawiać auto tak , żeby było w stanie z przed wypadku , do kwoty jego wartości - a wymiana wgniecionych drzwi w samochodzie na gwarancji to standard. Napewno masz prawo - pytanie , czy nie będziesz tego musiał załatwić w sądzie... W najgorszym razie kasę otrzymasz za 2 lata - ale na lokacie tyle nie zarobisz;) Mechanik z warsztatu , w którym robiłem swoja Linę mial w sądzie wiele spraw z ubezpieczycielami i jeszcz żadnej nie przegrał (ma swojego prawnika "na procencie") Proponuję uzyskać opinię pisemna innego rzeczoznawcy (np.PZMotu) - jesli będzie pomyslna to przedstawić Liberty. A będzie też niezbędna do pozwu.
- leszek1234
- klubowicz
- Posty: 2217
- Rejestracja: 25 lis 2012, 19:32
- Przebieg: 150000
- Silnik: 1.4 16V Turbo
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: blisko Rybnika
- Podziękował: 339 razy
- Otrzymał podziękowań: 185 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
no właśnie - kwestia spornej kwoty. Jeśli Ci zależy na nowych drzwiach to jest jeszcze powiatowy rzecznik praw konsumenta (udziela porad telefonicznie - więc to nie jest problem zasięgnąć jego opinii) lub rzecznik praw ubezpieczonych (rzu.gov.pl). Jesteś w tej dobrej sytuacji, że możesz jeździć autem i nic Cię nie goni. Na Twoim miejscu napisałbym do inspektora merytorycznego Liberty, że nie zgadzam się z taką metodą naprawy i chcę wymianę drzwi (jeśli znasz różnicę ceny między klepaniem a wymianą to bym ją podał - bo to dla nich też może okazać się niewarte sporu i papierów) i zaznaczył, że jesteś zdeterminowany i napiszesz skargę do RZU . Taki e-mail do Liberty nic nie kosztuje - jak zostaniesz zbyty to wtedy zastanowisz się czy pójść dalej .
- emmer
- klubowicz
- Posty: 6032
- Rejestracja: 08 gru 2009, 9:18
- Przebieg: 32000
- Silnik: 1.5
- Rocznik: 2017
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowań: 101 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
kurcze - nie mogę sobie przypomnieć ale w którymś z ostatnich auto świat była właśnie taka sprawa i jakaś mądra głowa napisała że jezeli to jest z OC sprawcy to możemy się domagać zwotu wszystkich kosztów (nawet potłuczonej półlitrówki w bagażniku). ale jak jest w rzeczywistości - każdy widzi
-
- klubowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 24 mar 2012, 22:12
- Przebieg: 0
- Silnik: kijanka :)
- Rocznik: 2018
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowań: 25 razy
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
Serwis się w to nie włączył bo nie podpisałem jeszcze cesji.
Będę dzisiaj z prawnikiem rozmawiał to się podpytam też o ten zapis na cesji.
Będę dzisiaj z prawnikiem rozmawiał to się podpytam też o ten zapis na cesji.
-
- klubowicz
- Posty: 30
- Rejestracja: 03 paź 2013, 14:47
- Przebieg: 80000
- Silnik: 1.4 8V
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Opole
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
Współczuje Sama wiem co to znaczy bo miałam też bardzo nie przyjemny przodek i to jeszcze lepiej o z Egzaminowaną flądrą.
Ja miałam wtedy rozwalony cały przód i kilka rys na tylnim zderzaku ( Maska, Refraktory, zderzak :( ) Kobita na egzaminie tak sie zestresowała że zamiast głupia **** po zmianie biegu płynie nacinać gaz ta oczywiście na hamulec
Ja na hamulec ale była to zima po mimo zachowania jakieś tam odległości i tak zahaczyłam o nią. I pan jadzący z mną o mnie a w niego jeszcze inna baba heheh.
Najgorsze w tym wszystkim jest to że moja lanciolina wyglądała najgorzej a tył z Renówki kilka małych rys wrrrr. Pojechałam od razu moim złomem do ASO został i dostałam chyba ze 40 kartek A4 do wypełnienia. Mam ubezpieczenie w Benefi. Auto stało u nich przez tydzień do puki mi ie zatwierdzili wszystkich papierków i nie dostali protokołu z Policji wrrrr w sumie to i tak naprawa auta trwała tylko 4 dni bo dali mi nowe części żadnego bawienia się w klepanie itp. W sumie dzięki temu mam cały przód nowy
Niestety ale czeka Cię latania a latania :( z papierkami załatwiania współczuje.
Mój wujek ma w Liberty ubezpieczenie ( raczej miał )i tak go wodzili tak wymyślali że w końcu sam za swoją kasę naprawił szkodę ( ok 1000 zl)
Po czym zrezygnował z nich. Walczył o naprawę prawie 3 miesiące straszył prawnikami sądami i nic to nie dało.
Moja lanciolina to już ma na sowim kocie 3 nową maskę Pierwsza była wymieniona po gradobiciu jak autko prawie wyglądało jak ser Szwajcarki.
I ja sie teraz pożalę schodzę wczoraj rano z psem na dwór idziemy koło parkingu przechodzę koło mojej krowy i co widzę refraktor rozwalony zderzak porysowany wrrrrrrrrrrr myślałam ze mnie rozniesie na miejscu. Ktoś by na tyle chamski że nawet próbował swój lakier zmyć rozpuszczalnikiem co mu sie nie do końca udało wrrrr. Mógł chociaż zostawić kartę "Ugryź mnie w d*** .
Potem zrobię wam
.
Policja musiała przyjechać a jak ja sobie nie odpuszcza a dzięki temu przyśpieszę naprawę zaś sto tysięcy papierków do wypełnienia i Autko już jest umówione do ASO 05.11 na dwa dni oddaje i będzie zrobione
Taki mały
Jak ja czytam jakie wy macie problemy z ASO to naprawdę wam współczuje podejrzewam ze gdy właściciel nie miał sentymentu ( czytajcie portfela wypchanego przez moją rodzinę ) to pewnie też bym miała takie problemy. Jak ja jadę a mogę jechać z pyle czym to zawsze kawka wejście mam wszędzie gdzie chce robią to tak żeby było zawsze najlepiej a najmniej odbiło sie na mojej kieszeni czasami mogę pojechać tylko po poradę. Naprawdę masakra jakaś. Przecież to my im wypychamy portfele a potem traktują kentów brak słów.
Ja miałam wtedy rozwalony cały przód i kilka rys na tylnim zderzaku ( Maska, Refraktory, zderzak :( ) Kobita na egzaminie tak sie zestresowała że zamiast głupia **** po zmianie biegu płynie nacinać gaz ta oczywiście na hamulec

Najgorsze w tym wszystkim jest to że moja lanciolina wyglądała najgorzej a tył z Renówki kilka małych rys wrrrr. Pojechałam od razu moim złomem do ASO został i dostałam chyba ze 40 kartek A4 do wypełnienia. Mam ubezpieczenie w Benefi. Auto stało u nich przez tydzień do puki mi ie zatwierdzili wszystkich papierków i nie dostali protokołu z Policji wrrrr w sumie to i tak naprawa auta trwała tylko 4 dni bo dali mi nowe części żadnego bawienia się w klepanie itp. W sumie dzięki temu mam cały przód nowy

Niestety ale czeka Cię latania a latania :( z papierkami załatwiania współczuje.
Mój wujek ma w Liberty ubezpieczenie ( raczej miał )i tak go wodzili tak wymyślali że w końcu sam za swoją kasę naprawił szkodę ( ok 1000 zl)
Po czym zrezygnował z nich. Walczył o naprawę prawie 3 miesiące straszył prawnikami sądami i nic to nie dało.
Moja lanciolina to już ma na sowim kocie 3 nową maskę Pierwsza była wymieniona po gradobiciu jak autko prawie wyglądało jak ser Szwajcarki.
I ja sie teraz pożalę schodzę wczoraj rano z psem na dwór idziemy koło parkingu przechodzę koło mojej krowy i co widzę refraktor rozwalony zderzak porysowany wrrrrrrrrrrr myślałam ze mnie rozniesie na miejscu. Ktoś by na tyle chamski że nawet próbował swój lakier zmyć rozpuszczalnikiem co mu sie nie do końca udało wrrrr. Mógł chociaż zostawić kartę "Ugryź mnie w d*** .
Potem zrobię wam

Policja musiała przyjechać a jak ja sobie nie odpuszcza a dzięki temu przyśpieszę naprawę zaś sto tysięcy papierków do wypełnienia i Autko już jest umówione do ASO 05.11 na dwa dni oddaje i będzie zrobione


Taki mały

-
- klubowicz
- Posty: 30
- Rejestracja: 03 paź 2013, 14:47
- Przebieg: 80000
- Silnik: 1.4 8V
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Opole
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
Re: Czy pech opuści klubowiczów?!?
No i moje akuku jakie ktoś nam zrobił pod domem

Na razie po sklejane taśmą i już oczyszczone z czyjegoś lakieru. Jeszcze musi wytrzymać.


Na razie po sklejane taśmą i już oczyszczone z czyjegoś lakieru. Jeszcze musi wytrzymać.