
Wyobraźcie sobie, że dziś rano spieszę się do pracy, podchodzę do linki, naciskam pilota a tu nic, kompletne echo. Po kilku próbach stwierdzam, że nadszedł w końcu ten dzień i bateria w kluczyku klękła na amen. Trochę dziwne, że stało się to tak nagle. Wydawało mi się, że zasięg pilota lekko się zmniejszył od pewnego czasu ale przecież nie zawsze otwieram ani nie zamykam samochodu z kilkudziesięciu metrów. I co zrobiłem? Sięgnąłem do portfela gdzie całkowicie przez przypadek miałem nową baterię, wziąłem do reki śrubokręt wymieniłem starą na nową. Pozostało już tylko otworzyć auto i pojechać do pracy.
Bateria wytrzymała 4 lata i 2 tygodnie a nową baterię kupiłem jakieś 2 miesiące temu (chyba pod wpływem przeczucia

Taka to historia mnie dzisiaj spotkała.