Jak kiedyś pisałem jeżdżę nostop z wciśniętą "śnieżynką" - myślę że kilka razy w zimę też się włączyła bo były dni powyżej 4 stopni
. A wracając do tematu rozmawiałem ostatnio z człowiekiem który zajmuje się klimatyzatorami przemysłowymi - interesowało jak często jeździć z klimą na "dobijanie". Z długiej rozmowy wypunktowałem jego rady :
-Pomimo kontroli jakości (w naszych autach można by polemizować czy była ;) ) każdy układ może się trochę inaczej zachowywać chodzi o to że nie ma idealnie szczelnego układu, do tego klimatyzacja w autach jest narażona na wstrząsy i bardziej zróżnicowane warunki. Wcześniej czy później w każdym spadnie ciśnienie czynnika i trzeba będzie nabić go.
-Układ klimatyzacji gorzej znosi bezczynność niż ciągłą pracę.
-Układ nabijać kiedy następuje spadek wydajności, oczywiście nie mówimy tutaj o widocznym wycieku czy jakieś innej widocznej/słyszalnej awarii, jeżeli klima chłodzi dobrze to nie ruszać. Trzeba mieć na uwadze, że człowiek się przyzwyczaja do temp więc dobrze by było chociaż jakimś termometrem od czasu do czasu kontrolować (wiadomo że mało kto ma pirometr) temp powietrza wylatującego z otworów wentylacyjnych.
-Raz zagrzybiony układ bardzo trudno wyczyścić bez rozbierania i ręcznego mycia kanałów wentylacyjnych.Ozonowanie, pianki, aerozole, tzw. świece dymne mniej lub bardziej odgrzybią ale to nigdy nie będzie już fabryka.
-Żeby jak najdłużej utrzymać w dobrym stanie kanały wentylacyjne, nie wyłączać auta z włączoną klimatyzacją, wpierw wyłączyć klimatyzację i przełączyć na max grzania pozwoli to osuszyć kanały. Dzięki temu przy następnym uruchomieniu nie pojawi się efekt zapaszku "pola po deszczu" (tak to nazwał
).
-Częsta wymiana filtra kabinowego to dłużej czysty układ i zdrowie użytkowników.
-Żeby przyspieszyć "oziębienie" nagrzanego wnętrza przy dużych upałach, w pierwszej fazie przełączyć się na układ zamknięty/wewnętrzny.
Wg. niego nie ma czegoś takiego że należy co roku czy co dwa lata jeździć - owszem jak ktoś chce może jechać na sprawdzenie ciśnienia ale prawie zawsze będzie jakiś spadek i teraz pytanie czy i jak często damy się naciągnąć na wymianę czynnika
.
ps.1 Co do pytania - mam lekkie drgania od nowości, i też delikatnie coś słychać po załączeniu klimy - myślę że na mocniejszych silnikach sam moment włączania może być mniej odczuwalny.